Głogowskie Forum Historyczne
Kontakt Kontakt  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Wizyta Omri i Sary Lernau w naszym mieście
Autor Wiadomość
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-21, 18:06   Wizyta Omri i Sary Lernau w naszym mieście

Omri Lernau wraz z żoną po raz drugi odwiedził nasze miasto. Poprzednio był w 2009r odwiedzając m.in szkołę "Mechanik", MAH i zwiedzając miasto w towarzystwie m.in J. Wilczaka
Tym razem przyjechali w sumie na skutek korespondencji jaką nawiązałem z Omri (dzięki której to Omri przekazał nam wspomnienia ojca, fotografie i skany dokumentów, skany rysunków swego ojca itd. o czym jest w innym wątku na tym forum). Omri b. chciał jeszcze raz przyjechać i zobaczyć to co od tego czasu tu odkryliśmy. Dodatkowo wspomnę że są to niesamowicie życzliwi i ciepli ludzie. Przebywanie w ich obecności było niesamowitą przyjemnością.
Wymyśliłem na czas ich wizyty, poza spotkaniami na które Omri nalegal, coś w rodzaju wędrówek śladami rodziny Omri. Nie wspomniałem nigdy chyba wcześniej ale koneksje i powiązania rodziny Lernau są niesamowite (łącznie z niejakim Otto Bismarckiem !) a materiał jaki Omri posiada przyprawia o zawrót głowy i spowodowałby zazdrość niejednego genealoga. Część tych materiałów posiadam i na pewno z biegiem czasu (którego ciągle mi brakuje) udostępnię. Naprawdę ciekawe sprawy.
Ale zanim przejdę do fotorelacji chciałbym niezmiernie mocno podziękować osobom które pomogły mi w ugoszczeniu Omri i Sary oraz które poświęciły swój prywatny czas dla nich. Naprawdę sam nie spodziewałem się że tak ciepłe przyjęcie ich spotka i tak wiele osób chętnie się podejmie gościny. Byłem naprawdę dumny z tego że potrafimy pokazać się od tej najlepszej strony.

Więc po kolei
Dziękuję serdecznie przede wszystkim swojej rodzinie za gościnność. Omri i Sara spędzili z również z nimi kilka długich chwil w domu i bardzo miło mam nadzieję to wspominają. Dziękuję przede wszystkim mojej żonie za WSZYSTKO. Nie chce się tutaj rozpisywać ale naprawdę moja żona bardzo dużo zrobiła by goście czuli się w Głogowie dobrze. Już sama Jej cierpliwość na moje pomysły jest godna podziwu. :-)

W Głogowie:
- Yedynemu za kamerę i te momenty w których mógł z nami chodzić po Głogowie. Nie zdaje sobie nawet sprawy że ich wizyta na Jego działce miała brzemienne skutki :-) . A jako anegdotę powiem że Omri i Sarah zapomnieli Jego imienia, które przemianowali z "Łukasz" na "Gulasz" :-D . Drugą anegdotą jest ksywa "Yedyny" która w jidisz (albo hebrew) coś śmiesznego znaczy - ale to powiem Mu na osobności
- Dominikowi "Dominowi" Jetonowi - za poświęcenie swego czasu i oprowadzenie nas po Sukiennicach, kościele św Mikołaja i fosie. Z całą pewnością warto było mieć takiego przewodnika po Głogowie.
- z-cy dyrektora MAH - panu Waldemarowi Hassowi za chwilę czasu i upominki dla naszych gości (również dla mnie :-) ). Niestety nie doszło do skutku spotkanie z panem Zenonem Hendelem z którym to Omri się widział podczas poprzedniej wizyty. Może następnym razem będzie lepiej.
- dyrektorowi "Mechanika" - Pawłowi Korzeniowi, za kawę i ciepłą rozmowę. Omri i Sara spotkali Go już podczas poprzedniej wizyty. Byli zdumieni (ja również bo nie jestem w temacie) jak wiele szkoła "Mechanik" robi projektów i wymian międzynarodowych (również z Izraelem). Imponujące!
- dyrekcji oraz osobom pracującym w Gimnazjum nr 1 im Dzieci Głogowskich, a najbardziej Panu Michałowi Sękowskiemu za oprowadzenie po szkole, demonstrację fantastycznego filmu (który Omri otrzymał od nich na płycie) i rozmowy na tematy historyczne.

W Legnicy
- niesamowitemu Marcinowi Makuchowi z Fundacji Historycznej Liegnitz.pl za poświecony czas, skany dokumentów jakie On przekazał Omri oraz prezenty jakie Mu ofiarował. To co robi Marcin z fundacją jest niesamowite i godne naśladowania. On sam napisał książkę o sekretach Legnicy którą dostałem od Niego w prezencie (super sprawa, jestem w trakcie czytania). mocno polecam. Mam nadzieję że kiedyś ktoś coś podobnego napisze o Głogowie! Zapraszam na stronę Liegnitz.pl (również na FB). Świetna robota.

We Wrocławiu
- Pani Renacie Wilkoszewskiej-Krakowskiej, kierownikowi z Muzeum Sztuki Cmentarnej (Muzeum Miejskie we Wrocławiu) za poświęcenie czasu w lokalizacji nagrobków osób skoligaconych z rodziną Lernau). Mapa była b. pomocna i z całą pewnością ciężko by było bez niej dotrzeć do tych miejsc.
- studentom Wydziału Judaistyki UWR - Annie Nowogońskiej i Arkowi Fochtmanowi za poświęcony cenny czas (podczas ich sesji !!!!). Oboje byli obecni podczas wizyty we Wrocławiu na cmentarzu, w synagodze. Dziękuję za rozmowy i życzę powodzenia na studiach. Mam też nadzieję że rozwinie się współpraca między UWr a MAH i Mechanikiem. Ale to już inny temat do rozmowy

W KrapkowicachŁ
- panom z Starostwa Powiatowego: dyrektorowi gabinetu starosty Panu Witoldowi Rożałowskiemu oraz Panu Adamowi Niewaldzie za powitanie na rynku (totalne zaskoczenie dla naszych gości) oraz upominki z ich strony.
- UMiG oraz WiK w Krapkowicach za wykoszenie trawy, drzewek i krzaków na kirkucie. Omri od razu to zauważył i nie mógł uwierzyć że to przez Jego wzgląd
- dwóm niesamowitym osobom: Robertowi Winiarzowi (FB: Krapkowice i okolice - Historia w obiektywie) oraz Adamowi Werwińskiemu - artyście plastykowi oraz kustoszowi Krapkowickiej baszty w jednej osobie za całą organizację i pobyt gości w Krapkowicach. Szkoda że nie mogliśmy być dłużej w tym cudownym miasteczku oraz zwiedzić i wysłuchać wszystkich relacji do końca. Wydaje mi się jednak że jeszcze mnie tam ścieżki zaprowadzą w tamte rejony. Jest warto. Polecam! a Adam to taki krapkowicki Ireneusz Dominiak. Świetna osobowość i mnóstwo informacji historycznych w głowie. Szkoda że nie mogłem posłuchać wszystkiego z braku czasu. No i rewelacyjnie maluje!

Jeśli kogoś pominąłem to serdecznie przepraszam.
 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-21, 18:33   

Dzień 1szy - Głogów

Z Yedynym zaczęliśmy oprowadzanie od placu Umińskiego, gdzie dziadek Omri - Paul (wówczas) Levy zamieszkał pod numerem Wilhelsmplatz 2. Pokazaliśmy to miejsce (wg map i naszych domysłów). Później przeszliśmy w stronę lapidarium po synagodze opowiadając całą historię tego lapidarium





Co ciekawe Omri powiedział że Jego ojciec nigdy nie wspomniał Mu ani słowa o synagodze. O tym czy w niej był i jak wyglądała. Sam był zaskoczony podczas pierwszej wizyty że taka synagoga tu stała.

Później przeszliśmy na ul Staszica. Będąc w 2009r błędnie pokazano Omri miejsce w którym miał się znajdować dom rodziny Lernau. Po wielu dociekaniach (również na tym forum) oraz dzięki przekazanych wspomnieniach Hannan (jeszcze ich nie publikowałem) udało się sprecyzować dokładnie mieszkanie doktora Lernau na Neue Wallstrasse 17. Obecnie jest to mieszkanie (a raczej kilka mieszkań) przy Kołłątaja 1. Wówczas wejście było również od ul Staszica. Niestety ten fragment budynku został zniszczony
Dzięki wspomnieniom wiadomo jest na pewno że pokój gdzie Paul przyjmował pacjentów znajduje się na drugim piętrze - to to okno z wykuszem



Państwo Lernau w środku klatki schodowej na której jest zdjęcie Neue Wallstrasse nr 17



Dyskusja na drugim piętrze. Dzięki późniejszej rozmowie z mieszkańcem tego domu, który mieszka tam od 40tu lat dowiedzieliśmy się że kiedyś na jednym piętrze było jedno mieszkanie. Wiem że powstała publikacja na temat tego domu, trzeba by to sprawdzić.
A na pewno interesujący jest ten korytarz przed wejściami do domów. Wg wspomnień ojca Omri przed wejściem do gabinetu zawsze siedział tłum pacjentów. Prawdopodobnie siedzieli właśnie w tym korytarzyku



Poręcze oryginalne. Zapewne pamiętają jeszcze Paula i Hansa Ludwiga (Hannan) Lernau. Dobudowano tylko górę z powodów bezpieczeństwa


Omri b. często miał tak rozpromienioną twarz. Być może to właśnie z powodów że tyle nowych rzeczy się dowiedział?


W opowieści ojca - dziadek Omri często siedział w oknie wypatrując syna wracającego ze szkoły. Co prawda to nie to okno - ale musieliśmy zrobić takie zdjęcia :-)






W innych wspomnieniach ojciec Omri często bawił się na dziedzińcu ze starszymi żydowskimi koleżankami. Jedną z nich była Reha Freier która pracując w latach nazizmu w organizacji Aliyat Hano'ar (עלית הנוער) uratowała ok. 7000 dzieci żydowskich. Mało kto wie że przez jakiś czas mieszkali w Głogowie! Pisałem o tym w innym wątku.
Podwórko na pewno miało kiedyś kostkę brukową (przynajmniej po wojnie). Wydaje się jednak że taras wyłożony cegłą który pozostał na dziedzińcu jest oryginalny.



Tą drogą na pewno codziennie (w trakcie 1szej wojny) chadzał Paul Lernau. Być może również z żoną Gertrud?

 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-21, 18:49   

Później z Yedynym przeszliśmy do PWSZ. Zwiedziliśmy chwilę środek dzięki pani która tam pracowała. Omri przypuszcza że Jego dziadek pracował tam tylko podczas 1szej wojny. Normalnie miał tylko swój prywatny gabinet na Neue Wallstrasse.

A na zdjęciu Omri przygląda się znanemu już na naszym forum zdjęciu. Jednak chyba to było w tym miejscu

Dla przypomnienia



A później było profesjonalne oprowadzanie po historii Głogowa przez Dominika
Sukiennice


Kościół św Mikołaja. Okazuje się że Omri jest b. zafascynowany gotyckimi kościołami



Wizyta w poternie. Omri ogląda macewy które sam tłumaczył. Niedługo wrzucę filmik jak czyta napisy. Wrażenie niesamowite. Nikt ich nie odczytywał od ponad 80ciu lat!



Najtrudniejszy chyba moment wizyty Omri. Wizyta w miejscu w którym był kiedyś kirkut na którym był pochowany dziadek - Paul Lernau. Nawet późniejsza wizyta na kirkucie w Krapkowicach, gdzie może byc pochowany praprapradziadek Omri nie była tak trudna. Wiadomo - tu po miejscach gdzie prawdopodobnie leżą dalej prochy i kości zmarłych biegają dzieci, psy i nikt o tym nie pamięta.
Zresztą mina Omri chyba mówi wszystko....




Dodam tylko że w chwilę później zawiozłem ich na tzw. Park Południowy gdzie wiadomo że był cmentarz ewangelicki. Historia tego miejsca (a sam pamiętam wszystko doskonale bo mieszkałem niedaleko) oraz nie w pełni zgodny z prawdą napis przed wejściem pozwolił im chyba trochę ochłonąć.
 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-21, 19:17   

Dzień drugi - Wrocław

Tu dzięki Annie Nowogońskie i Arkowi Fochtmanowi oraz mapie otrzymanej od Pani Renaty Wilkoszewskiej-Krakowskiej mogliśmy być przy grobach osób skoligowaconych z rodziną Lernau.
A sam cmentarz jest niesamowity i warty zwiedzenia! Polecam. Kilka fotek cmentarza:




Ciekawi mnie że naziści nie zniszczyli tego nagrobka. Żyd który zginął podczas 1szej wojny za Niemcy (dokładnie - "ofiara wojny"). Podobny jest w Legnicy, ale to później




Przy grobie Louisa Reichenbach i Natalie Prager, która była skoligacona z rodziną Lernau. Byli rodzicami Pauline która była zoną F. Cohna znanego botanika i mikrobiologa (o czym za chwilę). Natalie była córką Salomona Fischel Pragera, który z kolei miał drugą żoną córkę Florę - która była praprababką dla Omri. (a o nich będzie szerszej podczas wizyty w Legnicy).




Przy grobie Ferdynanda Cohna i Pauline z d. Reichenbach. Cohn był znanym mikrobiologiem. Razem z Robertem Kochem, z którym pracował są uznawani za twórców bakteriologii. Wraz z architektem krajobrazu Hugo Richterem zaprojektował Park Południowy we Wrocławiu. (informacje z wikipedii). Wesoły humor to powód opowiadania przez Niego zasłyszanej historii że Jego babka - miała być ożeniona z jednym z asystentów Cohna. Nie wiadomo wtedy jakby się to wszystko potoczyło ;-)



Zdj. Fedrynanda Cohna (wikipedia)


Przy grobie dr Jacoba Rosanesa i Emilie Rosanes z d. Rawitscher. Dr Rosanes był radnym i profesorem zwykłym uniwersytetu we Wrocławiu (wykładał matematykę). Emilia była natomiast kuzynką Pauline Reichenbach o której jest mowa wcześniej. Powiązanie z Omri jest zatem identyczne.





Później pojechaliśmy zobaczyć synagogę oraz wypić kawę na dziedzińcu i trochę porozmawiać.
Muszę jeszcze dodać że oboje nasi goście byli zobaczyć turniej tenisowy w którym brał udział mój syn. I tu doszło do ciekawych dyskusji na temat sportu w Izreaelu. Ale może będę trzymał się tematu.
 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-21, 19:54   

Dzień trzeci Głogów i Legnica

Pojechaliśmy do Gimnazjum nr 1 im Dzieci Głogowskich. Przed wojną było to oczywiście gimnazjum ewangelickie. Do niego chodził Hans Ludwig (Hannan) Lernau, o czym wspominałem w innych wątkach


I dla przypomnienia


Szkołę mogliśmy zwiedzić dzięki uprzejmości dyrekcji za co ślicznie dziękuję. Dodatkowo oprowadzał nas Pan Michał Sękowski który ucząc angielskiego interesuje się historią tego miejsca. Obiecałem że dostarczę Mu wszystkie materiały od Omri co zrobię niebawem

Siedząc i oglądając film o historii szkoły. Być może w tej klasie siedział Hannan?



Obecnie to szatnia. Niegdyś to był gabinet dyrektora. Na drzwiach z tyłu było przejście do jego prywatnego mieszkania. Najprawdopodobniej w tym miejscu był ojciec Omri. Być może to tu podpatrzył co będzie na maturze ?
(z Panem Michałem Sękowskim)



wędrówki korytarzami szkoły




Legnicę z Marcinem Makuchem zaczęliśmy od kirkutu
Dom przedpogrzebowy. Wychodząc pan który kosił trawę na kirkucie wymył się w miejscu w którym niegdyś myto ciała przed pochówkiem. Dziwnie to wyglądało...


Z Marcinem przy grobach Feliksa Pragera, Fanny Prager z d. Levin oraz ich córki Karoliny Eleonory Prager. Feliks Prager był bratem Flory (o której pisałem odnośnie wizyty na kirkucie we Wrocławiu). Warto jeszcze dodać że oboje Flora i Feliks byli wnukami Fischela Abrahama Pragera który urodził się 1 marca 1753 roku w Głogowie! (jego żona Michle Jonas również była Głogowianką). Historia zatem naszego miasta w rodzinie Lernau jest na wielu płaszczyznach.
Syn Feliksa - Stefan Prager spisał w 1942r informacje o rodzinie (dzięki czemu tyle Omri wie) oraz będąc w Theresienstadt uratował babcię Omri - Gertrud (poprzez ożenek). Dziadek - Paul Lernau już wówczas nie żył od ponad 12 lat - ale to inna historia. Pokazuje jednak jak pogmatwane są losy. Kuzynostwo w którymś tam stopniu zostało ponownie połączone węzłem małżeńskim.

 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-21, 20:16   



A później Omri chodził i rozczytywał nagrobki z hebrajskiego i okazało się że znalazł jeszcze kilka grobów z rodziny Prager i Lewin (również rodzina)





Okazało się że również na tym cmentarzy pochowani są Louis Warschauer wraz z żoną Florą z d. Prager (już on niej pisałem). Louis był wielką i zamożną postacią dla Legnicy. Na pewno więcej informacji dowiecie się z nowej, powstającej dopiero książki Marcina. Z tego co pamiętam (jeśli źle to przepraszam) to był bankierem ufundował synagogę w Legnicy.



Na kirkucie znajduje się również mauzoleum Haurwitzów, którzy w obu miastach mieli domy towarowe


Grób kolejnego żydowskiego żołnierza który zginął za Niemcy w Iszej wojnie


Macewa prawie jak ta "grotowska"


Kirkut. Całe szczęście że ktoś powycinał krzaki. Część grobów była jednak w niesamowitym buszu.




I taka ciekawostka. Obok znajduje sie cmentarz katolicki. Do budowy muru zużyto to co widać i co się domyślacie. Ewangelickie, katolickie i żydowskie nagrobki. Wg słów Marcina są to dwie warstwy wbudowane licami do siebie. Te które odpadły fundacja Marcina zebrała i zrobiła lapidarium na cmentarzu.


A później pospacerowaliśmy po rynku i popatrzyliśmy na bliźniaczy (prawdopodobnie) budynek - willi, która stała w miejscu obecnego ratusza. Wyburzono ja w 1902r właśnie na potrzeby budowy ratusza. A należała właśnie do Louisa Warschauera. A jeśli dobrze rozumieć ten budynek - siedziba Straży Pożarnej na początku XX wieku należał do Ericha Rawitschera - syna Jakoba i Louise Prager - siostry przyrodniej Flory i Feliksa o których pisałem. Wszystko zostaje więc w rodzinie ;-) . Nie jesteśmy z Marcinem jednak pewni czy ten budynek w tym czasie istniał czy chodzi o wcześniejszy zbudowany w tym miejscu



A wieczór zakończyliśmy na rynku w Głogowie
 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-21, 20:33   

Ostatni dzień - Głogów - Krapkowice

Odwiedziliśmy MAH gdzie przyjął gości zastępca dyrektora W. Hass, który wręczył naszym gościom (i mi również) podarunki od muzeum


Samo muzeum zwiedziliśmy kilka dni wcześniej razem z Yedynym. Omri był pełen podziwu dla eksponatów - zwłaszcza tych które udostępnił Yedyny.
Tutaj podczas zwiedzania wystawy gdzie są inne macewy. Omri bez problemów je rozczytał. Myślę że to jest dobry pomysł by obok tych tablic były tłumaczenia.



Później udaliśmy się do "Mechanika" na spotkanie z dyrektorem Pawłem Korzeniem, z którym nasi goście widzieli się w 2009r. W sumie to dzięki Niemu się właśnie rozpoczęła przygoda Omri z Głogowem i Jego przyjazd przed kilku laty. Omri był z Sarą zaskoczeni ogromem ilości projektów jakie szkoła prowadzi.





Na koniec udaliśmy się do Krapkowic koło Opola. Pochodzi stamtąd praprapradziadek w prostej linii Wolff Loebel Levi. Zmarł w 1828 i tam został pochowany na kirkucie który powstał kilka lat wcześniej. Dzięki Robertowi i Adamowi (oraz wszystkim tym którzy pomogli) mogliśmy zwiedzić to miejsce. Niestety nie udało sie nam znaleźć. Adam obiecał że porobi porządne zdjęcia macew i powysyła do Omri. Być może kogoś grób z tej rodziny (lub samego Wolffa) się znajdzie.






Dom przedpogrzebowy




Później zwiedzaliśmy basztę krapkowicką. Przydałaby się nam taka w Głogowie....
(zdj. R. Winiarz)


W środku jest wiele eksponatów oraz dzieła Adama. Mnie zaskoczyła ta meluzyna z II wieku. Została znaleziona w Odrze!!!!


Nie pamiętam już dokładnie ale w miejscu gdzie znajduje się restauracja (zielony budynek) - znajdował się urząd miejski. Obok mieszkał Wolff.

 
 
Domin 


Wiek: 39
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 73
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-22, 10:28   

Powiem tak: Demiane odwalił kawał porządnej roboty z napisaniem tego, fotografowaniem, całą logistyką i zajmowaniem się gośćmi. Pełen szacunek stary.
_________________
Przepraszam, gdzie w Głogowie jest Twierdza ?
 
 
TadeuszFantom 
Administrator


Wiek: 58
Dołączył: 18 Mar 2007
Posty: 1116
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-22, 11:28   

Damian, dzięki za wspaniałą relację i jeszcze wspanialszą organizację wizyty.
Czytałem z zainteresowaniem i przeszły mnie dreszcze i proszę o jeszcze ;-)
_________________
Nie bierz życia na serio i tak nie wyjdziesz z niego żywy ;-)
 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-22, 13:19   

Dzięki wielkie. Ja starałem się jak mogłem.
Ale bez wsparcia rodziny i tego że praktycznie wszędzie było duże zainteresowanie ich wizytą iw ogromna pomoc ze strony osób do których się zwróciłem z prośbą, to na pewno wizyta ta wyglądałaby inaczej. A Domin nie bądź taki skromny. :-P Cieszę się że pamiętałeś o mojej prośbie i znalazłeś czas by ich oprowadzić. Dzięki wielkie!
Tadek chyba już o samej wizycie będzie mniej. Na pewno jednak więcej będzie opowieści dotyczącej tego co mi Omri przekazał lub pokazał. Ale z tym trzeba jeszcze poczekać.
 
 
TadeuszFantom 
Administrator


Wiek: 58
Dołączył: 18 Mar 2007
Posty: 1116
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-22, 13:38   

demiane napisał/a:
Tadek chyba już o samej wizycie będzie mniej. Na pewno jednak więcej będzie opowieści dotyczącej tego co mi Omri przekazał lub pokazał. Ale z tym trzeba jeszcze poczekać.

Właśnie to miałem na myśli, sądzę, że trochę informacji przekazali goście odwiedzający miejsca związane z przodkami.
Może też podaj datę (okres) tych odwiedzin aby informacja była pełna.
_________________
Nie bierz życia na serio i tak nie wyjdziesz z niego żywy ;-)
 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-22, 14:19   

Faktycznie nigdzie nie zamieściłem daty
Ich wizyta była w dniach 16-20 czerwca 2017r

A informacje od Omri oczywiście będę sukcesywnie zamieszczał.
 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-22, 20:14   

Nie mogłem sobie odmówić wykonania tej re-fotografi
Ojciec Omri - Hanan (Hans Ludwig) to ten który stoi na koszu za plecami Omri

 
 
JoannaBR 
JoannaBR

Dołączyła: 03 Gru 2016
Posty: 53
Skąd: Gł/Wa-wa
Wysłany: 2017-06-23, 01:16   

Losy ludzkie... Na pewno pan Omri nie żałuje decyzji o przyjeździe, aż miło poczytać, z jakim zaangażowaniem zostali przyjęci. Również dziękuję za relację, co tam medal, pomnik się należy!
 
 
demiane 


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1717
Skąd: Głogów
Wysłany: 2017-06-23, 13:26   

Z tego co zaobserwowałem (pomijając to co od Niego usłyszałem) to wizyta im się bardzo podobała
Byli mocno zaskoczeni przyjęciem ich w każdym miejscu.
Co było najbardziej dla mnie osobiście zaskakujące, woleli jednak siedzieć u mnie, czy u moich rodziców w domu niż zwiedzać kolejne zabytki. Bardziej ciekawiło ich po prostu jak wygląda u nas życie rodzinne, do czego mocno przykładają uwagę.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
GłogówStowarzyszenie Miłoœników Głogowskich Fortyfikacji - TWIERDZA GŁOGÓWTowarzystwo Ziemi GłogowskiejGROTGłogowskie Forum Historyczne
Powered by phpBB modified by Przemo © phpBB Group / Serwisy Malacha: Głogów / Pompy Ciepła