To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Głogowskie Forum Historyczne
Głogowskie Forum Historyczne - czyli ciekawostki historyczne z regionu.

Wydarzenia - Wspomnienia holenderskiego pracownika przymusowego z Głogowa

TadeuszFantom - 2014-11-27, 14:19
Temat postu: Wspomnienia holenderskiego pracownika przymusowego z Głogowa
Ciekawy epizod głogowskiej historii
Towarzystwo Ziemi Głogowskiej zaprasza na kolejne spotkanie z lokalną historią. 4 grudnia o godz. 17.00 w auli PWSZ Antoni Bok przedstawi częściowo przetłumaczone na język polski dzienniki jednego z 58. Holendrów z łapanki przeprowadzonej 16 grudnia 1944 roku w miejscowości Krommmenie k. Amsterdamu. - Dziewięciu z nich trafiło do głogowskiej stoczni. Wśród nich autor książki Kees Borstlap. W swoich wspomnieniach Sopisał przeżycia podczas pracy przymusowej, ucieczki pod gradem kul i dalszą tułaczkę. To kapitalny dokument czasu, przynoszący wiele nowych informacji i celnie zaobserwowanych szczegółów – zapowiada A. Bok. Wstęp wolny. Mile widziani będą wszyscy miłośnicy lokalnych dziejów.
Informacja ze strony:
http://www.glogow-info.pl...=33026&Itemid=2

źródło:
http://www.glogow-info.pl/

Alicja - 2014-12-06, 22:31



Dokument rzeczywiście kapitalny, najbardziej ujął mnie opis miasta! O tyle obiektywny, że osoba autora ma chyba sporą wiedzę na temat architektury i historii sztuki. Warto dodać, że wspomniani Holendrzy przybywają do Głogowa w czasie, kiedy jest on jeszcze nie tknięty przez zawieruchę wojenną. Cieszę się niezmiernie, bo to kubeł zimnej wody na głowy "fanatyków" przedwojennego Glogau, zafascynowanych litografiami, kolorowanymi pocztówkami czy czarno-białymi zdjęciami, do których dopowiadają sobie niestworzone historie. Otóż Borstlapowi przywykłemu do holenderskich krajobrazów, miasto jawi się jako ciasne, szare i brzydkie ...i po prostu brudne! Otwarcie krytykuje zjawisko wszechobecnego tynkowania, które wg niego szpeci elewacje większości głogowskich budynków. Odebrałam to jako analogie do współczesnego i wszechobecnego "termomodernizmu" :P Borstalpowi nie podoba się Głogów, nie lubi chodzić do miasta. Zapewne głównie z tego powodu, że jest jeńcem wojennym, choć chyba to wszystko o czym pisałam powyżej nakłada się na siebie.

Kto nie był, niech żałuje. Z czystym sumieniem mogę to powiedzieć, jak nigdy. Przy całym szacunku do wiedzy i autorytetu Pana Antoniego, muszę przyznać, że choć zazwyczaj działa na mnie usypiająco, to tym razem nie zdarzyło mi się odpłynąć ;-)

Eulenburg - 2014-12-07, 00:49

Z tego co czytam z Waszych opisów, to ten Holender trafił do Głogowa na kilka tygodni przed ewakuacją ludności cywilnej w końcu stycznia 45. Co się z nim stało?
Acha, w tych "Chińczyków" to mi się nie chce coś wierzyć....

demiane - 2014-12-07, 08:18

Alicja napisał/a:
Otóż Borstlapowi przywykłemu do holenderskich krajobrazów, miasto jawi się jako ciasne, szare i brzydkie


Ale szare jest piękne!!! :-)
Nie będę tu bronił owych fascynatów ale wyszukajcie w internecie owe miasteczko Krommenie
Było/jest pięknym małym miasteczkiem pełnym ślicznych drewnianych domków oraz budynków z wypalanej cegły. Cudo.
Nie dziwne że holendrowi Głogów taki się okazał, jaki właściwie był.
A szarość, brzydota i brud?
Polecam wycieczkę np. w rejon dawnego tzw. "trójkąta bermudzkiego" we Wrocławiu czyli zbiegu ulic Traugutta, Piłsudzkiego i Pułaskiego. Przepiękne, stare kamienice, obecnie mocno zaniedbane, z odpadającymi tynkami zlatującemu przechodniom na głowy.
Żal ściska jak sięto widzi. A Spielber kręcił na Mierniczej nawet film. O powojennym Berlinie.
Taki jest stan tych kamienic.

TadeuszFantom - 2014-12-07, 12:21

Może krótka relacja dla uporządkowania:

-na wstępie zostało omówione w jaki sposób dotarto do tych wspomnień, o dziennikarce holenderskiej Henriette Klijnstra, o wydaniu ksiażki ze wspomnieniami holenderskich więźniów którzy trafili w różne rejony Europy do przymusowych prac, głównie na tereny Niemiec i Polski. Antoni Bok też przekazał, że tłumaczenia wspomnień zostały przetłumaczone społecznie przez studentów filologii holenderskiej w ramach zajęć praktycznych. O spotkaniu Antoniego Boka z tą dziennikarką oraz o wydaniu w Polsce też książki o takim zagadnieniu "Z Dziennika Holenderskiego Robotnika Przymusowego 1944 - 1945". Być może ukaże się broszura na temat tych wspomnień pod warunkiem dogrania kwestii praw autorskich.

-Autor wspomnień Kees Borstlap (ur. 1905 zm. 1973) mieszkający w Krommenie w gminie Zaanstad pod Amsterdamem, kilkunastotysięcznej miejscowości z fabrykami linoleum oraz opakowań blaszanych w czasie łapanki został złapany przez Niemców 16.12.1944r. i wywieziony do pracy przymusowej. Wspomnienia obejmują jego trasy wędrówki i pobyty w poszczególnych miejscowościach.

-trasa z Amsterdamu do Głogowa (24 - 31. 12 1944), najpierw drogą żeglugi śródlądowej do Groningen, następnie koleją do zniszczonego Hamburga, Berlina (podłym, nie ogrzewanym pociągiem, osobowym, ogrzewanym wagonem następnie do niezniszczonego Żagania i po przesiadce okropnym wagonem go Głogowa. W Głogowie znalazł się 31.12.1944r., trafił po 1,5 godzinnej wędrówce pieszej do stoczni w Nosocicach brnąc przez śniegi. Nie spodziewano się tej grupy więc dostali barak nie ogrzewany i bez prowiantu, na szczęście inni przebywający tam przymusowi pracownicy z innych krajów pomogli w zagospodarowaniu się nowych przybyszy.

-pobyt w Głogowie trwał około miesiąca do 02.02.1945r. Do połowy stycznia właściwie sprowadzał się do pracy i mieszkania w obozie na terenie stoczni, rzadkie wyjścia do miasta gdzie był ograniczony dostęp do lokali dla niewolniczych pracowników (wymienia, że bezproblemowy dla nich dostęp był jedynie do dwóch lokali w pozostałych przeważnie bardzo chłodno do nich podchodzono i przeważnie "nic nie było" dla nich. Samo wyżywienie należało do bardzo dobrych jako i zaopatrzenie w opał (oczywiście do okresu rozpoczęcia walko o Głogów), źle traktowano pracowników z Polski i Rosji, mieli ledwie wystarczające normy żywieniowe oraz obowiązek noszenia opasek informujacych że jest to Polak albo Wschodni (czyli z terenów ZSRR). W samej stoczni Schlesische Dampfer Comp pracowało około sześciuset pracowników, z których czterystu to robotnicy deportowani i jeńcy wojenni. Wśród obcokrajowców są Francuzi, Polacy, Włosi, Serbowie, Czesi, Rosjanie, Holendrzy i nawet czterdziestu Chińczyków (chińczycy - można przypuszczać, że chodzi o obywateli ZSRR z terenów wschodnich (dalekowschodnich), gdzie wygląd jest "chiński" i często nawet język ich używany to jeden z dialektów chińskich. Autor wspomnień przebywał krótko w głogowskiej stoczni i jak nietrudno się domyśleć nie wszystko poznał a opisywał to co widzi własnymi oczami a nie opracowanie na tematy etniczne ;-) . W drugiej połowie stycznia zaczęły się naloty i ostrzał miasta, ewakuacja pracowników, gdzie 9 holendrów uciekło z grupy maszerujących pieszo do Żagania i wróciło do Głogowa, gdzie nocowali w hali dworca kolejowego.

-Następnie zaczęli wędrować (09.02. - 14.02.1945) do Kożuchowa. Opisał jak to wędrowali niemal między frontami walk.

-14.02 - 07.03.1945 - wędrówka do Zielonej Góry, miasta pustego lecz nie zniszczonego chociaż mocno splądrowanego przez trofiejszczyków.

-08 - 15.03.1945r. droga do Leszna i uzyskanie w Lesznie biletu na przejazd do Częstochowy.

-16 - 23.03.1945 trasa do Częstochowy oraz pobyt w Częstochowie z opisem pobytu w Jasnej Górze oraz pielgrzymów modlących się w sanktuarium.

-23.03 - 31.03.1945 wyjazd z Częstochowy do Podwołoczysk (Ukraina)

-dalej już do Odessy i statkiem do Marsylii by pociągiem dotrzeć do domu ale to już inna historia i nie omówiona został na spotkaniu bo i temat nie dotyczył pozostałych rejonów Europy ;-)

Alicja - 2014-12-07, 14:16

Tadek, zapomniałeś dodać, że przebywając w Nowej Soli nasi bohaterowie byli pod wielkim urokiem poznanych pań pochodzenia Ukraińskiego. Do tego stopnia, że zapragnęli jechać do pracy do Donbasu! Czynili starania u radzieckiego komendanta miasta o to, aby oficjalnie ich tam oddelegował. Niestestety, albo stety nie otrzymali zgody, ponieważ na mocy jakiejś umowy państw alianckich, wszystkich jeńców należało odsyłać do krajów pochodzenia.
Eulenburg - 2014-12-07, 16:31

TadeuszFantom napisał/a:
-08 - 15.03.1945r. droga do Leszna i uzyskanie w Lesznie biletu na przejazd do Częstochowy.

-16 - 23.03.1945 trasa do Częstochowy oraz pobyt w Częstochowie z opisem pobytu w Jasnej Górze oraz pielgrzymów modlących się w sanktuarium.

-23.03 - 31.03.1945 wyjazd z Częstochowy do Podwołoczysk (Ukraina)


Ale dlaczego podróżował na wschód i czy cały okres podróży był jeńcem? Ruscy ich "przejęli" czy jak?

TadeuszFantom - 2014-12-07, 18:16

Eulenburg napisał/a:
Ale dlaczego podróżował na wschód i czy cały okres podróży był jeńcem? Ruscy ich "przejęli" czy jak?

Ponieważ na zachodzie jeszcze przecież trwały walki, wojna dalej trwała.

Eulenburg - 2014-12-07, 21:40

Ale przecież każdy próbuje raczej wracać do siebie a nie w przeciwnym kierunku!
Chętnie dowiedziałbym się więcej o opisie miasta.

Alicja - 2014-12-07, 22:24

Eulenburg napisał/a:
TadeuszFantom napisał/a:
-08 - 15.03.1945r. droga do Leszna i uzyskanie w Lesznie biletu na przejazd do Częstochowy.

-16 - 23.03.1945 trasa do Częstochowy oraz pobyt w Częstochowie z opisem pobytu w Jasnej Górze oraz pielgrzymów modlących się w sanktuarium.

-23.03 - 31.03.1945 wyjazd z Częstochowy do Podwołoczysk (Ukraina)


Ale dlaczego podróżował na wschód i czy cały okres podróży był jeńcem? Ruscy ich "przejęli" czy jak?


Nie, Ruscy ich nie przejęli. Ruscy, można by rzec, wręcz ich rozpieszczali - np. w Nowym Miasteczku dostali od nich zdobyczne niemieckie mundury, jedzenie i hektolitry alkoholu. W sumie byli wolni, ale posłusznie jechali w stronę, gdzie byli kierowani przez oficerów wojsk sprzymierzonych. Było jak pisał Tadek, na Zachodzie trwały walki, byłoby im ciężko bezpiecznie dotrzeć przez Niemcy do Holandii. Z Odessy popłynęli prosto do swojego kraju. Opisu samego Głogowa nie jest dużo, więc nie nastawiajcie się na nie wiadomo co ;-)

Eulenburg - 2014-12-08, 15:30

Dzięki. Ale najważniejsze że byli Chińczycy... ;)
Alicja - 2014-12-08, 18:25

hahaahah, aleście się czepili tych Chińczyków :-P
demiane - 2014-12-08, 22:16

bo są made in China?
Glogovia Urbs - 2014-12-09, 11:47

By zakończyć Państwa dywagacje: Książka pod przydługim tytułem: "1944 - 1945. Z Dziennika Holenderskiego Robotnika Przymusowego. Historia podróży dziewięciu Holendrów przez znaczną część Europy opowiedziana przez Keesa Borstlapa" w polskim tłumaczeniu wyszła w Heerenveen i to już w połowie 2013 roku.

Z pozdrowieniami.

Eulenburg - 2014-12-09, 22:26

Cytat:
By zakończyć Państwa dywagacje

No rzeczywiście, aleś nas "zakończył"... aż chce się powiedzieć... po chińsku! :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group